Małże - perfekcyjne mięczaki


Te zamknięte w muszli niepozorne stworzonka wywołują mnóstwo skojarzeń. Przyjemnych. Przywodzą na myśl drogie perły, słoneczne wakacje i pyszną kolację, serwowaną w nadmorskiej restauracji. Małże niosą wielki potencjał pozytywnych myśli. I słusznie. Bo prócz tego, że produkują perły i wybornie smakują, są wyjątkowo pożytecznymi stworzeniami naszych ekosystemów. 

Spotkamy je w wodach całego świata, we wszystkich strefach geograficznych. Doliczono się aż 8000 gatunków tych niewielkich mięczaków. Żyją zarówno w wodach słonych, jak i słodkich, choć najłatwiej spotkać je na brzegach ciepłych mórz. Tkwią w mule niemal bez ruchu, bo nie słyną z nadmiernej ruchliwości. Z pomocą swojej jednej nogi pełzają z mozołem i wolno. Za to aktywne są na innym polu. Są nieocenionymi filtratorami przydennej wody, którą pozbawiają nadmiaru substancji organicznych. Ilość oczyszczanej przez nie wody jest zaskakująco duża. Niektóre z tych wodnych twardzieli w ciągu godziny przepuszczą przez skrzela nawet 30 litrów!

Skorupiaki te mają również gigantyczne znaczenie dla gospodarki wielu krajów. Codziennie odławia się je tonami, by trafiały na nasze stoły. Stanowią znakomitą dietę, bo ich mięso zawiera cenne białka i minerały, a przy tym śladową ilość tłuszczu. No i wspaniale smakuje, przyrządzane na setki sposobów. Żadna nadmorska romantyczna kolacja nie obejdzie się bez małży. Także dlatego, że mięso tych skorupiaków powszechnie uznawane jest za afrodyzjak. Być może ma na to wpływ charakterystyczny, bardzo zmysłowy sposób jedzenia małży, prosto z muszli. Tak czy inaczej, kosztowanie ich we dwoje jest częstym preludium do wręczenia zaręczynowego pierścionka. Na przykład z perłą. Która, jak wiadomo, jest częstym gościem w muszli małży.

Oczywiście nie każdej małży. Tylko niewielka grupa perłopławów ma możliwość hodowania tych cennych klejnotów. Ich muszle wyścielone są macicą perłową, a wydzielina tej grupki małż ma dokładnie ten sam skład, co wnętrze skorupy. Wystarczy drobne obce ciało, nawet ziarenko piasku, które przedostanie się do muszli, a skorupiak automatycznie wydziela więcej perłowej substancji. Osadza się ona wokół obcego ciała, stopniowo je obrasta, aby z czasem zmienić się w perłę. Trwa to długo, co najmniej kilka lat, ale przecież małże nie lubią się spieszyć. Najwyraźniej wiedzą, że doskonałości pośpiech nie służy.


Pozdrawiamy

Świat i Polacy