Wielki freestyle


W poszukiwaniu idealnego miejsca

Lokalizacja, którą wzięliśmy pod uwagę to Włochy. Po pierwsze jest to państwo położone na południu Europy, w regionie Morza Śródziemnego. Oznacza to wyższe temperatury i łagodniejszy klimat .Idealne miejsce do ogrzania naszych polskich kości. Po drugie, Włochy kuszą różnorodnością zabytków i bogactwem fauny i flory. Miejsce docelowe: WENECJA

Nie pytajcie dlaczego akurat tam. Myślę, że był to po prostu wybór serca.

Jak to wyglądało od strony technicznej

Najpierw w internecie szukaliśmy biletów lotniczych. Dzięki temu, że mamy kartę stałego klienta, bilety kupiliśmy nieco taniej. Pozostało oczywiście zapakować do plecaków gigantyczne ilości pozytywnych emocji i dobrego humoru. Po niekończącym się kołowaniu, pilot posadził maszynę na płycie lotniska Wenecja-Marco Polo.Takie długie lądowanie miało też swoje plusy. Mogliśmy z lotu ptaka obejrzeć centralne wyspy i główne kanały Wenecji.Natychmiast po wyjściu z samolotu poczuliśmy ciepło, które rozlało się po naszym wnętrzu, przyjemnie rozluźniając. Dokładnie w tym momencie poczuliśmy, że naprawdę jesteśmy na wakacjach.

Wcześniej wykupiliśmy na nasz pobyt mały domek hotelowy, jednak aby się tam dostać musieliśmy udać się do informacji turystycznej. Mimo bariery językowej udało się kupić od sympatycznego włocha pojedyncze bilety do dzielnicy Mestre. Nastąpiło jednak małe zamieszanie i dezinformacja ze strony kierowcy komunikacji miejskiej, co niespodziewanie wydłużyło drogę, niemniej nie pozbawiło nas to przyjemności podróżowania. Z nosami przyklejonymi do szyby autobusu zachwycaliśmy się egzotycznym widokiem fontann,palm i parków.Dzięki temu, że nie mamy takiej najgorszej orientacji w terenie, dotarliśmy na miejsce bez zbędnego błądzenia.

Gorąca kawa i herbata z automatu uratowały nam życie. Po zameldowaniu dostaliśmy kartę do drzwi naszego przytulnego, jednopokojowego domeczku, w którym spędziliśmy nasze wymarzone wakacje. Na terenie ośrodka wypoczynkowego był sklep spożywczy, bar z klubem, baseny i wiele innych atrakcji. Wszystko czego potrzebują do szczęścia wczasowicze.

Urozmaicone poruszanie się

Podczas krótkiego spaceru zwiedziliśmy okolicę. Rosnące palmy i różne nietypowe rośliny dodają temu miejscu uroku, nadając egzotyczny wyraz . Dostaliśmy informację o imprezach i balu karnawałowym, na którym wszyscy zakładają weneckie maski i bawią się do utraty sił. Następnego dnia postanowiliśmy wybrać się do centrum pieszo. Kierując się mapą z przewodnika turystycznego doszliśmy do wniosku,że prowadzi tam tylko jedna droga : Ponte della Libertá. Do Wenecji nie da się inaczej dojechać jak tylko długim mostem. W końcu chodnik się skończył, brakowało też pobocza. Utknęliśmy. Ostatecznym i najlepszym rozwiązaniem okazało się złapanie stopa. Nie musieliśmy długo czekać, w atmosferze rozmowy minęło może 15 minut gdy zatrzymał się przemiły włoch. Wsiedliśmy i ruszyliśmy dalej ku przygodzie. Oczywiście widoki były coraz ciekawsze. Nasz nowy miły przyjaciel nic od nas za podwózkę nie chciał, za to był bardzo rozgadany. W informacji dowiedzieliśmy się, że można kupić jeden bilet ważny kilka dni i jest to niebieska karta Venice-Card.Okazało się to dla nas bardzo praktyczne rozwiązanie, ponieważ upoważnia ona do podróżowania wszelkimi środkami komunikacji tj. tramwajami wodnymi i autobusami. Czyli w jednej cenie było nieograniczone poruszanie się między licznymi wyspami oraz transport na część kontynentalną przez 6 dni. Odtąd już nie musieliśmy łapać stopa. Mogliśmy, więc bez przeszkód obserwować życie laguny z perspektywy łodzi, z refleksją napawając się urokiem wąskich kanalików, bogato zdobionych pałacyków i niepowtarzalnych mostów.

Klimat kontemplacji

Całotygodniowy relaks w mieście zakochanych wprawił nas w typowy nastrój marzycieli i poetów. Tajemnicze miasto z tysiącem zakamarków o długiej historii, zmusza do zadumy. Całymi dniami chodziliśmy dróżkami mijając bajeczne i romantyczne mościki oraz enigmatyczne zakątki. Wenecja w naszej pamięci już na zawsze pozostawi niezatarty ślad. 


Pozdrawiamy

Świat i Polacy